Poszłam sobie na tą bajeczkę z myślą, że będzie to coś w rodzaju "Gdzie jest Nemo" albo "Rybek z ferajny", czyli śmieszne teksty, zabawne postaci, świetna animacja, itp. Po obejrzeniu mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że ta bajka nie posiada ani jednej z tych rzeczy. Śmiesznych tekstów nie było prawie wcale, a jeśli już się pojawiły to dotyczyły głównie pierdzenia. Postacie były schematyczne, a ich przygody przewidywalne. Animacja nie zachwyca, wręcz denerwuje.
Nie polecam.
(Oczywiście to jest moje subiektywne zdanie, pomyślcie o tym zanim zaczniecie po mnie jeździć).
Ja poszłam gł. z powodu Ćwieka, a dokładnie dlatego, że w naszej wersji mówił głosem mojego ulubionego aktora;) I szczerze, to była jedyna przyjemność z całego filmu, posłuchać głosu Przemka Sadowskiego (i może jeszcze Piotra Fronczewskiego). Jeśli chodzi o animację, to niezbyt zacgwycająca, choć Kordelia faktycznie ładna rybka. Nic śmiesznego, fabuła przewidywalna, jeden wątek dość płytki jak na ocean:P Teksty też niezbyt, jeden mnie w miarę rozbawił, gdy gąbka mówiła o swoim kuzynie, którym namydla się Jennifer Lopez:P ale jeszzce przy okazji jedno pytanie: czy ktoś, kto oglądał, nie miał wrażenia, że krab i ryba piła, styliści Kordelii, to coś a'la nowoczesny związek z dwoma osobnikami jednej płci?:P:P Bo takie odczucie miał mój kumpel i zresztą, ja też:P
Ogólnie, mogę dać... nie wiem, 4/10? raczej tak. nawet dzieci obecne na sali nie były zbyt zadowolone, a w końcu to najlepsi bajkowi eksperci. Pozdrawiam!